Przy tej informacji nie umieścimy zdjęć ilustrujących materiał. Są zbyt drastyczne i nie sądzimy by była taka konieczność. Prawdę mówiąc, ciężko nawet czyta nam się informacje o Festiwalu Psiego Mięsa, który odbywa się co roku w Chinach. Ale nie możemy ich pominąć, bo chcemy do Was zaapelować: pomóżcie tym nieszczęsnym torturowanym i brutalnie uśmiercanym zwierzętom.
Jedzenie psa jest dla nas procederem chyba jeszcze bardziej bulwersującym niż spożywanie mięsa końskiego, a już nad przeznaczeniem koni na rzeź większa część Polaków nie może przejść bez protestu.
Dlatego decydujemy się na napisanie tego dobitnie: te psy nie umierają łatwo. Na festiwal wiezione są w ciasnych klatkach, przybywają pokaleczone i pogryzione. Potem są tłuczone pałkami i zostawiane na powolne wykrwawianie. Niektóre żywcem odziera ze skóry, jeżeli nie zdążą skonać i jeszcze żywe wrzuca we wrzątek. Potem dopiero się je zjada. Wszystko z racji dorocznego Festiwalu Psiego Mięsa w Yulin, odbywającego się w dniu przesilenia letniego (21 czerwca) i trwającego 10 dni.
Czy potrzebujecie unaocznienia, czym jest ten festiwal? Znajdziecie je tu: KLIK!, ale ostrzegamy, to są bezlitosne zdjęcia. I niełatwo jest je zapomnieć.
Pod wpływem licznych protestów – również obywateli własnego państwa – władze chińskie postanowiły zakazać organizacji festiwalu. Wycofały się ostatnio z jego wspierania nawet władze Yulin, gdzie on się odbywa. Wprost zakazano uczestnictwa w nim. Ale mimo tego zanosi się na kontynuację w tym roku. Zatem tak naprawdę to jedynie oficjalne stanowiska, za którymi nie poszły działania praktyczne.
Zaznaczmy, że festiwalowi nie przyświeca żadna uświęcona tradycja. Ogromnego cierpienia psów nie tłumaczą żadne względy religijne. Rzeź odbywa się dopiero od sześciu lat i chyba jedyną racją jej bytu są korzyści finansowe, zwolenników festiwalu bowiem ciągle nie brakuje.
Czemu jednak psy się zabija w tak bestialski sposób? Decydują o tym potrzeby smakoszy psiego mięsa. Im więcej cierpienia psa, tym zyskuje się lepszy smak produktu. Bicie kijami ma zagwarantować kruchość.
Czy przemawiają do Was te racje? Do nas przemawia co innego: psi mózg niewiele się różni od ludzkiego, psy to czujący emocje i wierni przyjaciele człowieka. Wiele z nich idzie na śmierć merdając ogonami i są zaopatrzone w obroże oraz zadbane. To psy porwane ich właścicielom.
Do przesilenia letniego zostało już tylko niewiele ponad dwa tygodnie. Ale jeszcze można zadziałać: po prostu podpiszcie petycję: KLIK!
Podpisało ją już przeszło dwa i pół miliona osób – niech nas będzie więcej. Nie pozwólmy katować i zabijać psów!
Artykuł Nie dopuśćmy do wielkiej rzezi psów w Chinach! pochodzi z serwisu Ulica Ekologiczna.