Władze Warszawy podjęły decyzję, która powinna cieszyć każdego przyjaciela drzew. Postanowiono zasadzić ich aż milion! Byłoby wspaniale, jeżeli rzeczywiście ten milion wyrósł. Jednak sprawę traktuje się sceptycznie. I dlatego zaistniała akcja „Podlej drzewo”.
Dotyczy ona nie tylko stolicy, bo i problem wykracza poza jej granice. Drzewa się sadzi, co jest przecież obwarowane stosownymi przepisami – za każde wycięte należy posadzić nowe. Sadzonki jednak często są kiepskiej jakości, przede wszystkim zaś po posadzeniu nie dba się o nie. Umieszcza się je w nieprzyjaznych dla nich warunkach i często zupełnie nie podlewa.
Stąd właśnie na Facebooku akcja „Podlej drzewo”: KLIK! Zwraca się w niej uwagę na to, że sadzenie drzew najczęściej sprowadza się do spektakularnej urzędowej akcji, za którą nie idzie dalsze działanie. W tej sytuacji młode drzewa po prostu schną.
Płock – nasadzone przed rokiem drzewa są w takim stanie (gazeta.pl)
Inicjatywa „Podlej drzewo” ma na celu uwrażliwienie społeczności internautów na problem umierających drzewek. Idea polega na tym, by każdy zaopiekował się schnącym w jego okolicy drzewem. Lato jest w tym roku bezlitosne, dlatego warto podlać sadzonki co najmniej dwiema butelkami wody dziennie. Pomysł jawi się jako naprawdę ciekawy i wart wdrożenia.
Jednak nie wszystkim się on spodobała. Pojawiły się głosy, że tego lata, właśnie ze względu na panującą suszę, jest on bardzo nierozsądny. Uznano, że jest to nic innego niż marnotrawstwo wody, której „wysuszona na kamień ziemia i tak nie przyjmie”. Ignorowanie przez urzędy podlewania zostało zaś zinterpretowane jako dowód racjonalnego podejścia do problemu suszy.
Spółdzielnia mieszkaniowa w Gdańsku uśmierciła 13 klonów wykonując „prace pielęgnacyjne” (trójmiasto.pl)
Do czego jednak doprowadzi obojętność wobec posadzonych i porzuconych młodych drzew nie tylko urzędów, ale i zwykłych obywateli? Drzewa uliczne chętnie się wycina, bo są kłopotliwe: ich korzenie rozsadzają asfalt i rozbijają chodniki. Zagrażają konarami łamanymi podczas charakterystycznych ostatnio dla naszego kraju wichur. Łatwiej jest ustawić donice z „zielenią kontrolowaną”.
Jednak to właśnie prawdziwe drzewa mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie, psychikę i funkcjonowanie, o czym już pisaliśmy niejednokrotnie. Dla zapominalskich lub nieczytających wcześniej polecamy: KLIK!, KLIK!, KLIK!
Dla ratunku własnego samopoczucia powinniśmy zatem pomyśleć o tym, o czym nie myślą urzędnicy. Jak mawiał długoletni kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej, profesor Faliński: życie wśród pięknego otoczenia upiększa również psychikę. Czy będziemy lepsi dla siebie i pogodniejsi omijając kikuty uschniętych drzewek? Raczej wątpliwe. O takie widoki zaś w każdym polskim mieście bardzo łatwo. Niewątpliwie przeznaczone dla takich schnących sadzonek dwie butelki wody, można by łatwo zaoszczędzić, np. bardziej efektywnie wykorzystując wodę pod prysznicem itp. Jeżeli już władze miast gdzieś skłonne są zaakceptować obecność drzew, może warto przyczynić się do tego, by zwiększyć ich szanse przetrwania?
Nie namawiamy Was koniecznie do przystąpienia do podlewania. Ale na akcję zwracamy uwagę. Czy przystąpicie do niej czy nie, to już sprawa indywidualna.